Poznałyśmy się późną jesienią 1986 roku w Nowym Jorku. Chciałam porozmawiać o jej ojcu, o rodzinie, także o trudnej biografii samej Pani Heleny, przez najbliższych i przyjaciół nazywanej Leną. Najważniejsza dla niej była prawda o ojcu, bo to on "był wielki" - a ja pisałam o nim książkę. Rozumiałam to, ale wiedziałam, że jej niezwykłe życie także zasługuje na swoją opowieść. Urodziła się w Krakowie 10 grudnia 1903 roku. Była pierworodnym dzieckiem Aleksandra Zelwerowicza i Emilii Kulikowskiej, szlachcianki z guberni tambowskiej. Dzieciństwo swoje i brata, również urodzonego w Krakowie, pani Lena wspominała jako szczęśliwe - do chwili nagłej śmierci matki. Po maturze uzdolniona literacko i plastycznie Helena zapisała się na dwie uczelnie: Uniwersytet Warszawski i do Szkoły Sztuk Pięknych. Ojciec chciał, żeby została artystką malarką, ale studia malarskie okazały się nie do pogodzenia z trzecią pasją Leny - z teatrem. Wybrała więc
Tytuł oryginalny
WSPOMNIENIE: Helena Zelwerowicz-Orchoń
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Stołeczna Nr 207