"Gdyby do szkoły chodziły anioły" w reż. Zbigniewa Sikory w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.
Na szkolnej wywiadówce spotykają się rodzice: inżynier Wiśniewska (przed laty w szkole pseudonim Pestka), artysta plastyk Światłowski (pseudonim Żarówa) i krawcowa Moczyńska, czyli Wymoczek. Wezwał ich wychowawca V klasy, magister Kaczorowski. Wezwał, bo ich dzieci nie uczą się i rozrabiają. Nieoczekiwanie okazuje się, że rodzice i nauczyciel chodzili razem do podstawówki, Kaczorowski to po prostu Kaczor. Zaczynają wspominać szalone lata szkolne, odkrywają dawne sekrety, wyznają, kto przybił gąbkę do tablicy, kto zjadł kredę, kto rozbił gablotę na korytarzu, a kto wpuścił mysz do kieszeni pani od biologii. Wspomnienia przeplatane są melodyjnymi piosenkami. Na pewno w pamięci widzów pozostanie dynamiczne i zabawne tango "Walnęłaś mnie w głowę grzechotką". Wymoczek, w tej roli pełna uroku Katarzyna Więcek, wypomina Kaczorowi dawne grzechy i pyta, za co ją dręczył. - To była zemsta, długo skrywana pod moim sercem - wyznaje śpie