EN

16.08.2013 Wersja do druku

Wspomnienia o Sławomirze Mrożku: "Był wielkim nieobecnym, zawsze gdzieś daleko"

Artyści są zgodni, że śmierć dramatopisarza Sławomira Mrożka to wielka strata dla kultury. Równocześnie jednak zaznaczają, że ostatnie lata jego życia nie były łatwe.

Kazimierz Kutz: Mrożek był oryginałem Swoje spotkania z Mrożkiem w rozmowie z "Gazetą" wspomina reżyser Kazimierz Kutz: Robiąc dla telewizji "Emigrantów" z Markiem Kondratem i Zbigniewem Zamachowskim, doceniłem jego diabelskie spojrzenie komediopisarza. To jest przeraźliwie smutna sztuka o nostalgii za dobrą Polską, o konflikcie inteligenta z plebejuszem. Nic w tym tekście nie zmieniłem. Zresztą Mrożek domagał się, żeby nie grzebać w tym, co napisał. Sporządził dla Jerzego Jarockiego listę warunków, które ten powinien spełnić, wystawiając jego sztukę. Maciej Englert: Mrożek ciągle w podróży Reżyser teatralny Maciej Englert opowiada "Gazecie" o Mrożku i wspólnych z nim podróżach po Prowansji: Mrożek przyłączył się do światowej dyskusji o miejscu inteligencji w społeczeństwie, o jej nieumiejętności znalezienia się w czasach rewolucji. W gruncie rzeczy był ciągle w podróży, szukając świata innego od tego, z którego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sławomir Mrożek nie żyje. Wspomnienia o nim: "Był wielkim nieobecnym, zawsze gdzieś daleko"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online/15.08

Autor:

js

Data:

16.08.2013