EN

5.07.2019 Wersja do druku

Wspomnienia o Krzysztofie Jerominku

Lubił dawne maszyny drukarskie i ręczną robotę - wklejki, koperty, szycia. Cyzelował kształty liter, komponował znaki graficzne, otulając je poetyckim powietrzem. Zawsze bardziej mniej niż więcej. Zdecydowanie nie lubił kropek...

5 kwietnia bieżącego roku zmarł Krzysztof Jerominek. Dziś skończyłby 66 lat. Chciałam zamieścić nekrolog, bo był w moim życiu zawodowym bardzo ważną osobą, ale może sensowniej jest w tym właśnie miejscu przypomnieć go środowisku teatralnemu, bo był w jakimś sensie postacią teatralną - oryginalną, barwną, twórczą. Teatr zamieniał się w jego rękach w dużo bardziej trwałe dzieła, spoczywające dziś w archiwach - zaproszenia, afisze, programy, inne druki ulotne. Był grafikiem, typografem, zecerem potrafiącym wydobyć piękno z najbardziej banalnego komunikatu, dobrać najbardziej adekwatny krój czcionki do tematu, osoby, miejsca. Miałam szczęście, że chciał pracować z taką "świeżynką", jaką byłam w teatrze trzydzieści lat temu. Wiadomo, że wtedy człowiek wie wszystko i upiera się przy swoich racjach, ale uczył mnie cierpliwie, na czym polega ten rodzaj fascynującej translacji, żeby jedną sztuką umieć opowiedzieć o innej. Na począ

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny