"Kalino, malino, czerwona jagodo" w reż. Igora Gorzkowskiego w Studiu Teatralnym Koło w Warszawie. Pisze Anna Jankowska w serwisie Teatr dla Was.
Kameralna sala teatralna, wysublimowana widownia. Gasną światła i wreszcie rozpoczyna się spektakl. Na scenie siedzą cztery kobiety w podeszłym wieku, wystrojone w charakterystyczne stroje kurpiowskie, z chustami na głowach. Tak rozpoczyna się widowisko Studia Teatralnego KOŁO o ciekawym tytule "Kalino malino czerwona jagodo". Kobiety odpoczywające na ławce to mieszkanki wsi borykające się z problemami zdrowotnymi , ograniczone przez różnorodne dolegliwości, użalające się nad swoją dolą, ale z nostalgią wspominające czasy, który bezpowrotnie minęły, czasy młodości. Spektakl opiera się na swoistej retrospekcji życia bohaterek, które przywołują zdarzenia z przeszłości, czasów obfitych w romanse i pierwsze zauroczenia, ale wcale nie pozbawionych mniejszych lub większych nieszczęść. Każda z kobiet przeżyła swoją młodość w inny sposób, każda posiadała inną wrażliwość, wszystkie pragnęły szczęścia i spokoju, ale nie każdej z nich