EN

22.02.2024, 17:25 Wersja do druku

Współpraca się opłaca

„Skunks i Borsuk” na podstawie książki Amy Timberlake w reż. Igora Gorzkowskiego, koprodukcja Teatru Guliwer z Teatrem Soho. Pisze Paulina Sygnatowicz w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Marek Zimakiewicz / mat. teatru

Na małej scenie Teatru Guliwer doszło do niecodziennego spotkania. We wspólnym domu zamieszkali Skunks i Borsuk. Nad wykreowaniem ich świata pracowali pod okiem reżysera Igora Gorzkowskiego aktorzy niezależnego Teatru Soho i dziecięcego Teatru Guliwer. Z tego spotkania dużą wartość wynieśli wszyscy – bohaterowie, twórcy i widzowie.

Igor Gorzkowski stworzył scenariusz do „Skunksa i Borsuka” opierając się na dobrze znanej polskim czytelnikom książce Amy Timberlake. Pozycja została wyróżniona tytułem „Najlepszej książki dziecięcej 2020” przez amerykański „Kirkus Review”, jedno z najstarszych czasopism o książkach. To urocza historia o tytułowym Borsuku, który mieszka w domku cioci Luli i zajmuje się badaniem skał i minerałów. Niespodziewanie wprowadza się do niego pełen energii Skunks. Mieszkanie we dwójkę wcale nie okazuje się łatwe. Łączy ich wspólna przestrzeń, dzieli temperament i przyzwyczajenia. Poważny i skupiony Borsuk podporządkował swoje życie pasji – badaniu skał i minerałów. Jest samotnikiem, dobrze czuje się w towarzystwie kamieni. Ożywia się tylko wówczas, gdy bierze pod lupę nowe znalezisko. Ekstrawertyczny Skunks jest jego zupełnym przeciwieństwem. Pełen energii i nowych pomysłów, jest typem imprezowicza i duszą towarzystwa. Są też kury, z którymi Borsuk, w przeciwieństwie do Skunksa nie ma najlepszych relacji i groźny gronostaj, który sporo namiesza w życiu bohaterów.

Wychowanie przez interakcję

Ten uroczy zwierzyniec, gdzie aktorstwo żywego planu (Skunks, Borsuk, ciocia Lula) przeplata się z teatrem lalek (świetnie zrobiona i fantastycznie animowana przez Annę Przygodę Kura) posłużył Gorzkowskiemu do zbudowania wielowymiarowej historii o walorach edukacyjnych. Jak sam podkreśla – w teatrze ważne jest dla niego wychowywanie widza. W „Skunksie i Borsuku” Gorzkowski jako scenarzysta i reżyser pokazuje, że budowanie relacji, szczególnie wtedy, gdy mocno się różnimy bywa trudne, ale warto podjąć ten wysiłek. Że słowo „przepraszam” nie zawsze przychodzi nam łatwo, ale ma wielką moc. Nie robi tego jednak w sposób moralizatorski. Pozwala widzom samodzielnie wysnuć wnioski, ale upewnia się, że są one właściwe. Borsuk wprost zwraca się do dzieci z pytaniem, czy powinien wybaczyć Skunksowi. Takich interakcji aktorów z widzami jest w spektaklu więcej. Nie tylko dostarczają one najmłodszym wiele radości, ale także pozwalają im na głębsze wejście w fabułę i zaangażowanie w przedstawiony świat.

Duży świat małych bohaterów

Ułatwia to także kameralna Scena Liliput. Świetnie zagospodarowała ją odpowiedzialna za scenografię i kostiumy Aleksandra Starzyńska. Centralną część stanowi drewniana konstrukcja, która w zamyśle twórców ma stanowić piórnik, do którego dzieci zbierają różne przedmioty. Są też wysokie rzeźby z kamieni, które kolekcjonuje Borsuk i dużych rozmiarów rekwizyty – gigantyczne paragony, duży ziemniak, walizka zrobiona z pudełka po zapałkach. To one wprowadzają w bajkowy klimat i pozwalają nam uwierzyć, że obracamy się w świecie niedużych przecież zwierząt. Mistrzowsko rozwiązana jest scena, w której Borsuk wyrusza do miasteczka w poszukiwaniu Skunksa i odwiedza kolejne miejsca. Ich zmiana zaznaczona jest przez szybką metamorfozę Anny Przygody, która odwracając płaszcz na drugą stronę momentalnie staje się kolejnym bohaterem funkcjonującym w zupełnie innym miejscu. To działa na wyobraźnię.

Dorosły teatr dla dzieci

Z ogromną aktorską wyobraźnią wykreowane są także główne postaci. Bartosz Mazur do zbudowania zamkniętego w sobie, poważnego Borsuka używa „dorosłych” środków wyrazu. Czuć, że głęboko i na poważnie wchodzi w swoją postać. Nie udaje, nie kokietuje młodych widzów. A mimo to (a może właśnie dlatego) „kupują” oni jego bohatera. Do tego stopnia, że w konflikcie ze Skunksem Borsuk znajduje swoich sojuszników, a z sali słychać głosy, że wcale nie powinien przepraszać współlokatora. Zupełnie inny styl gry, bliższy teatrowi dziecięcemu, prezentuje Wiktor Korzeniewski jako Skunks. Świetnie nawiązuje kontakt z młodą widownią, potrafi ją rozbawić ale i sprawić, że będzie mu współczuć. Takie poprowadzenie aktorów to reżyserski majstersztyk. Sprawę ułatwia zapewne fakt, że panowie pracują ze sobą nie po raz pierwszy. Na co dzień związani są bowiem z Teatrem Soho, którego Gorzkowski jest współtwórcą. Partneruje im Anna Przygoda, aktorka Guliwera. Taka współpraca wnosi dużo świeżości do dziecięcego teatru w stolicy.

Źródło:

Teatr dla Wszystkich