"Teatry dramatyczne już od antyku prowadzą dialog z człowiekiem, oswajają go ze śmiercią, uczą żałoby po Edypie i Elektrze, walczą o duszę człowieka".
Krzysztof Warlikowski
Teatr rozumiany jako miejsce toczenia religijnych sporów i uprawiania herezji to specyficznie polska odmiana myśli o teatrze. Kilkanaście lat temu pisała o tym przekonująco Małgorzata Dziewulska w znakomitym eseju "Ogniokrad", poświęconym Jerzemu Grotowskiemu. Dziewulska początek tego sposobu myślenia o teatrze i uprawiania sztuki teatru lokowała w romantyzmie, u Mickiewicza. Stwierdzała jednocześnie, że wszystko, co w polskim teatrze oryginalne i wartościowe, wpisane jest w romantyczną tradycję: od Słowackiego, przez Wyspiańskiego, Schillera, Osterwę, do Swinarskiego, Grotowskiego i Kantora. Zdaniem Dziewulskiej, wszyscy ci twórcy traktowali teatr jak działalność parareligijną, nieortodoksyjną i gnostycką, próbując nią wypełnić lukę po nieistniejących w Polsce sporach religijnych i herezjach. Ścisły związek sztuki i religii oraz pokusa traktowania działalności artystycznej jako praktyki duchowej zapewniają tradycji romantycznej niezwykłą żywo