Czego wstydzi się Współczesny Europejczyk? - zastanawia się w felietonie pisanym specjalnie dla e-teatru Marta Cabianka
"Współczesny Europejczyk używa kino, ale się go wstydzi" - oznajmił Karol Irzykowski w 1924 w "Dziesiątej Muzie". Po niespełna stu latach, odkrywcza teza Irzykowskiego, że to kino zapewnia człowiekowi "widzialność obcowania z materią", stała się oczywistością. Współczesny teatr nie tylko "używa kino", ale wręcz czerpie zeń pełnymi garściami: wprowadza projekcje filmów, stosuje techniki filmowe, a scenariusze przerabia na dramaty. I nie tylko się tego nie wstydzi, ale się tym cieszy. Współczesny Europejczyk znad Wisły sam już nie wie, czego się wstydzić, a czego nie. Trochę się wstydzi Wikipedii, ale do niej zagląda. A potem, kiedy już w niej sprawdzi to i owo, to dręczą go wątpliwości, czy ma ujawnić źródło swojej wiedzy, czy umieścić je w przypisie, czy w ogóle bezpiecznie jest popisywać się erudycją zaczerpniętą z tego - jak słyszał - niepewnego źródła. Internetu w zasadzie się nie wstydzi, ale na wszelki wypadek nauczył si