W spektaklu udało się znaleźć świetną formę na opowiedzenie reportażu. Gatunku, który działa autentyzmem, ma wstrząsnąć czytelnikiem, pokazać sugestywnie jakiś kawałek rzeczywistośc - o "ID" w reż. Marcina Libera w Teatrze Współczesnym w Szczecinie i Teatrze Łaźnia Nowa pisze Jakub Papuczys z Nowej Siły Krytycznej.
Trzy reportaże, trzy pozornie nie związane ze sobą historie. Sylwin Rubinstein, Heidi/Andreas, Maria od Cegieł. Trzy różne okresy życia. Koszmar drugiej wojny światowej i Holocaustu, wstrząsająca historia życia sportsmenki w NRD oraz prozaiczna opowieść prostej emerytki, w okresie PRL przodowniczki pracy. Całość rozbija dodatkowo zastosowanie metateatralnej konwencji. Za aktorami wchodzącymi na scenę, na ścianie będą wyświetlane ich twarze oraz prawdziwe nazwiska. Beata Zygarlicka, Arkadiusz Buszko i Robert Gondek będą, co rusz rozbijać opowiadane na podstawie zredagowanych przez Małgorzatę-Sikorską Miszczuk reportaży historie. Rozmawiać na różne tematy, mówić sobie po imieniu, wymieniać się niewybrednymi żartami. Będą zarówno aktorami, jak i odtwarzanymi przez siebie postaciami. To rozbicie jest kluczem do połączenia splątanych na scenie przez wzajemną obecność opowieści. Właśnie tytułowa tożsamość - ID, a właściwie jego brak, w