Wydaje się, że teatry coraz bardziej interesują się rodzimą dramaturgią współczesną - w samym wrześniu mieliśmy w Warszawie trzy prapremiery. Dwie z zainscenizowanych sztuk w jakiejś mierze się uzupełniają. Myślę tu o "Poczekalni" Macieja {#os#7323}Kowalewskiego{/#} przez niego samego wyreżyserowanej i "w połowie" zagranej, a także o "Niektórych gatunkach orłów" Domana Nowakowskiego, którą to rzecz wyreżyserował i "w połowie" zagrał Olaf Lubaszenko. Najogólniej mówiąc, sztuki te dotyczą bardzo aktualnego, szczególnie dla środowiska artystów czy intelektualistów, problemu. Chodzi mianowicie o dramatyczny dylemat, który zamknąć by można w szekspirowsko skonstruowanym zdaniu: sprzedawać się czy nie sprzedawać? Nie jest to może tak dramatyczne pytanie, jak to, które zadaje sobie Hamlet, niemniej jednak bohaterowie obu sztuk wymieniają rozwiązanie ostateczne, jako jedno z możliwych rozstrzygnięć tego dylematu. Bo
Tytuł oryginalny
Współczesne dylematy
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 10/11