"Kinky Boots" Harveya Fiersteina i Cyndi Lauper w reż. Eweliny Pietrowiak w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze ks. Andrzej Luter w Laboratorium Więzi.
"Kinky Boots" w Teatrze Dramatycznym rozwala w proch świat hipokryzji. Za prawdą idź. Wciąż się ucz. Akceptuj siebie. Uprzedzeniom mów nie. I kochaj! Kochaj! Masz moc. Uwierz w to. Gdy zmieniasz siebie, zmieniasz cały świat. Te "przykazania" może zaakceptować chrześcijanin, niezależnie z jakiej denominacji, muzułmanin, wyznawca judaizmu, buddysta, ateista . Powiedzielibyśmy - "przykazania ekumeniczne", a nawet przekraczające tradycyjne "wewnątrzchrześcijańskie" rozumienie ekumenizmu. W musicalu "Kinky Boots" "przykazania" te stają się programowym manifestem. Oto apoteoza tolerancji, otwartości, afirmacji świata. Mimo nędzy, duchowego brudu, mimo ludzkich upadków i łajdactw, może to być piękny świat, tak jak w słynnej pieśni "Piwnicy pod Baranami". Tak, finał musicalu to współczesne "dezyderata". Niedziela, 9 lipca 2017 roku, jest ok. 17.30. Stoję przed Pałacem Kultury i Nauki, po lewej stronie pod wielkim napisem "Teatr Dramatyczny"