"Zachodnie wybrzeże" Bernarda-Marie Koltésa w reż. Kuby Kowalskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Luiza Buras-Sokół w Echu Dnia.
Bardzo dobra premiera w Teatrze imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach Kielecka scena ma szczęście do realizacji sztuk Bernarda Marie Koltesa. Po świetnej "Samotności pól bawełnianych" Radosława Rychcika, teraz widzowie dostają bardzo dobre "Zachodnie wybrzeże" Kuby Kowalskiego - rzecz, jak to u Koltesa, oscylującą wokół kryzysu komunikacji i relacji międzyludzkich, niepokojącą, momentami wręcz paraliżującą swą aktualnością. Biblijna Wieża Babel w spektaklu jest dzielnicą portową, której mieszkańcy wyrzutkowie ze swoich społeczności, państw, kast, poszukiwacze lepszego jutra bez wiary na nie, żyją obok siebie tworząc kolejne, sztuczne warstwy społeczne. Najniżej znajduje się Obcy, Inny, ale wydaje się, że nie jest to status na stałe przypisany konkretnej grupie. Obcy są wszyscy, dlatego ich relacje dążą do wzajemnego poniżania się i wykorzystywania. Człowiek z zewnątrz, choć bogaty, także, a może właśnie dlatego, jest Obcy.