Ludzie lubią się pojedynkować. Walczyć ze sobą. Nie ma od tego ucieczki. Taka jest bowiem natura ludzka. Taka i już. Zachodnioniemiecki dramaturg Paul Barz wymyślił sobie pewną historię, hipotetyczną, bynajmniej nie niemożliwą i na niej oparł swą sztukę. Wymyślił, aby zetknąć ze sobą dwie wielkie kompozytorskie indywidualności osiemnastego stulecia, dwie wielkie indywidualności kompozytorskie niemieckiego baroku - Jana Sebastiana Bacha i Georga Fryderyka Handla. Tak powstał niewielki dramat, bardzo prosty, "Kolacja na cztery ręce", którego polska premiera odbyła się trzy lata temu w warszawskim Teatrze Współczesnym, z nieodżałowanym Czesławem Wołłejką, w roli Handla. Ponownie sztukę Barza wystawił krakowski Teatr STU. Jej inscenizatorem jest Krzysztof {#os#2569}Jasiński{/#}, który dał tę premierę (tj. kolejną w swym teatrze) w przeddzień wigilii Bożego Narodzenia. Z tego, co przygotował, otrzymaliśmy prawdziwą ucztę,
Tytuł oryginalny
Wspaniała kolacja
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura Nr 3