"Zemsta nietoperza" Johanna Straussa w reż. Krzysztofa Cicheńskiego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Aleksandra Bliźniuk w portalu kulturapoznan.pl.
Operetka - ta z epoki Straussa i Kálmána - nie ma racji bytu w XXI wieku. Rozrywka, którą mamy na wyciągnięcie ręki, jest o niebo ciekawsza niż walczyki i kiepskie fabuły historii w stylu "Wesołej wdówki". Na operetkę trzeba mieć pomysł, trzeba mieć wizję, jak wskrzesić "starą idiotkę", o której pisał Tuwim. W "Zemście nietoperza" - ostatniej premierze ubiegłego roku w Teatrze Wielkim - tego pomysłu zabrakło. Wyszło fiasko, stary potwór raził żenującym humorem i brakiem finezji. I tylko wykonawców żal. W 2016 roku w Poznaniu miała premierę jeszcze jedna operetka - "Księżniczka czardasza". I chociaż nie jest to spektakl moich marzeń, to nie można odmówić mu świetnych rozwiązań reżyserskich, które polegały w głównej mierze na dialogu z gatunkiem operetki. Na wyśmianiu, wzięciu tego, co dobre i wypięciu się na to, co złe. Grzegorz Chrapkiewicz w Teatrze Muzycznym zrobił przedstawienie, który mnie przekonuje, natomiast po "Zemście n