EN

8.04.1973 Wersja do druku

Wróżby złe i dobre (fragm.)

Ponad pół wieku minę­ło od dnia, gdy Stanisław Ignacy Witkiewicz, roz­sierdzony na recenzen­tów (także na widzów) teatralnych, nie potrafią­cych zrozumieć i ocenić jak trzeba nowej "jako­ści artystycznej" jego dra­matów, zagroził: "O ile nie powstanie u nas po­tężna mafia nowych au­torów i krytyków, walczą­cych wspólnie z falą este­tycznego nieuctwa, głupo­ty i nieuczciwości, teatr nasz musi zginąć". Jak wiemy, żadna tego rodza­ju mafia nigdy u nas nie powstała, a mimo to teatr obronił swoje istnienie i walczy dzielnie nadal nie tylko z wewnętrznymi nie­bezpieczeństwami natury estetycznej i intelektual­nej, ale także - tego Wit­kacy nie przewidział - z materialną konkurencją kina i telewizji. Najwymowniejszym zre­sztą zaprzeczeniem owej złej wróżby, która się na szczęście nie sprawdziła, jest przepełniona co wieczór sala teatru Ateneum na przedstawieniu Witkacowego "GYUBALA WAHAZARA". Czy ta tłumna widownia i jej gorące ok

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wróżby złe i dobre (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Stolica Nr 14

Autor:

Halina Przewoska

Data:

08.04.1973