Dyrektor Opery Wrocławskiej wielokrotnie naruszył ustawę o finansach publicznych - uznali kontrolerzy, do raportu których dotarła "Wyborcza". Według nich Marcin Nałęcz-Niesiołowski dorabiał dzięki umowom, jakie podpisywał z zewnętrznymi podmiotami, którymi kierowali jego podwładni z Opery.
Władze województwa zleciły kontrolę w Operze Wrocławskiej po tym, jak na początku lipca ubiegłego roku o nieprawidłowościach w niej alarmowała NIK. Teraz urzędnicy stwierdzili, że jest ich znacznie więcej. Sprawą zainteresowało się CBA, urząd marszałkowski szykuje doniesienie do prokuratury. Zdaniem Wydziału Kontroli i Skarg Urzędu Marszałkowskiego opera zarządzana przez Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego m.in. kilkukrotnie naruszyła przepis ustawy o finansach publicznych, który mówi, że "wydatki publiczne powinny być dokonywane w sposób celowy i oszczędny". Umowy z podwładnymi W opinii kontrolerów Nałęcz-Niesiołowski naruszył przepisy ustawy m.in. przy podpisywaniu umowy ze Stowarzyszeniem Muzyki Polskiej. Stwierdzili, że wybór tego podmiotu "nie był poprzedzony analizą rynku i kalkulacją kosztów". Szefem Stowarzyszenia Muzyki Polskiej jest Paweł Orski, zatrudniony w operze na stanowisku casting managera. Do umów nie dołączono doku