Wrocław ma nowy teatr. Malutki, ale z dużymi ambicjami. W sobotę po raz pierwszy rozsunie kurtynę. Wystawi "Małą pastorałkę" Leona Schillera.
Teatr nazywa się Piccolo i stoi (na razie, bo będzie także jeździł, głównie po Dolnym Śląsku) we wnętrzu gmachu dawnej Resursy Kupieckiej, dziś Teatru Lalek. To dla niego najlepsze miejsce, bo takie teatrzyki jak Piccolo były dwieście lat temu salonową rozrywką bogatego mieszczaństwa i szlachty. Ma zaledwie 70 cm wysokości i z zewnątrz wygląda jak miniatura Resursy. Ale gdy otworzy podwoje, to widać, że jest gotów zrealizować najbardziej ekstrawaganckie pomysły reżyserskie. Pluszowa kurtyna rozsuwanajest elektrycznie, zapadnia może unieść ciężar sześciu kilogramów, scena obrotowa i ruchomy horyzont pozwalają błyskawicznie przenosić widza w inną przestrzeń, a orkiestra (lalkowa!) gra równie dobrze jak Filharmonicy Berlińscy, na pewno zaś lepiej wygląda. Muzycy są czujni na najlżejszy ruch batutą maleńkiego dyrygenta. Piccolo inauguruje swoją działalność "Małą pastorałką" Schillera z muzyką Jana Maklakiewicza. Ten dwudziestominutowy