Nie uwierzy nikt, kto narzeka na młode pokolenie. Wczoraj [9 marca] wrocławski Teatr Polski pękał w szwach. Spotkanie z Peterem Brookiem [na zdjęciu] trwało tylko godzinę.
W 90 procentach widownię wypełnili młodzi ludzie. Kłopoty były nawet z miejscami stojącymi. Nie był to koncert kultowej grupy hip hopowej, ale spotkanie z guru światowej awangardy teatralnej, angielskim reżyserem, doskonale we Wrocławiu znanym, Peterem Brookiem. Spotkanie obywało się na tle scenografii do spektaklu "Tierno Bokar" w jego reżyserii, który od wtorku do najbliższej niedzieli [8 - 13 marca] możemy oglądać na scenie przy ul. Zapolskiej. - Trochę jestem rozczarowany krótkim czasem spotkania - powiedział wrocławski aktor Robert Gonera. - Ale przecież Mistrz ma swoje lata i napięty program pobytu. Myślę, że dla wielu było to przeżycie. Dosłownie za jedenaście dni, 21 marca, Peter Brook skończy 80 lat, a przyjechał ze swoim Teatrem Bouffes du Nord na zaproszenie Ośrodka Grotowskiego, spotkanie prowadził dyrektor ośrodka Grzegorz Ziółkowski.