Być królem jest niczym, jeśli nie mogę być królem bezpiecznym - mówi jeden z Makbetów w performansie Teatru Polskiego w Podziemiu.
Trzecią premierę wrocławskiej niezależnej sceny wyreżyserował Paweł Świątek, a tekst Szekspira opracował Michał Kmiecik. Tytułową rolą żonglowało kilku aktorów - m.in. Andrzej Wilk, Rafał Kronenberger, Dariusz Maj i Tomasz Kocuj. Kwestie jego adwersarzy wypowiadał chór Teatru Polskiego w Podziemiu. Tylko role Lady Makbet (Katarzyna Strączek) i Wiedźm (Dagmara Mrowiec, Michał Opaliński i Wojciech Ziemiański) były przypisane konkretnym aktorom. Wiele kwestii, jak choćby ta o przywołaniu wygnanych przyjaciół, brzmiały jak aluzja do sytuacji w Polskim. Na zakończenie Michał Opaliński przeczytał swój emocjonalny apel do dolnośląskiego marszałka. Przypomniał w nim, że 16 grudnia ubiegłego roku ostatni raz wyszedł na scenę Polskiego. - Nie chcę być warszawskim ani krakowskim aktorem, chcę być dalej wrocławskim - mówił przez łzy. - Urodziłem się na Sępolnie, ukończyłem PWST na Krzykach, a potem związałem się z Teatrem Pol