- Nie wiem, kiedy przestanę być dyrektorem Teatru Polskiego - mówi Krzysztof Mieszkowski. - Ale wiem, że moją rolą jest staranne wykorzystanie czasu, który mi pozostał.
Po tym jak zarząd województwa ogłosił zamiar zwolnienia go ze stanowiska dyrektora, rozgorzała dyskusja nie o tym, czyjego teatr jest dobry, ale czyją rolą jest utrzymywanie instytucji. Pisze o tym w portalu e-teatr Olgierd Łukaszewicz, prezes Związku Artystów Scen Polskich: "Najwyższy czas wskazać na forum publicznym, że to organizator samorządowy jest odpowiedzialny za swój teatr". Polski podlega samorządowi dolnośląskiemu, jest współfinansowany przez Ministerstwo Kultury. I minister musi teraz zaopiniować decyzję o odwołaniu Mieszkowskiego. - Mamy na to 30 dni - twierdzi Maciej Babczyński, rzecznik MKiDN. Mieszkowski: - Dostałem właśnie w ministerstwie obietnice wsparcia nas kwotą 500 tys. zł na przygotowanie premier oraz zapewnienie, że mogę liczyć na pozytywną opinię - przekonuje dyrektor Polskiego, choć przyznaje, że dla zarządu województwa nie musi być ona wiążąca, tak jak opinie związków zawodowych i ZASP. - Stwierdził to w jednym