Nikola Tesla i Thomas Alva Edison, a właściwie napięcie między tymi dwoma wynalazcami - oto temat najnowszej premiery Wrocławskiego Teatru Lalek.
Bez konfliktu na scenie nie mogło się obyć, skoro pierwszy z panów jest zwolennikiem prądu zmiennego, a drugi - stałego. Sceniczne przeciwstawienie Tesli i Edisona to nic innego jak odzwierciedlenie odwiecznego konfliktu obejmującego szersze spektrum niż nauki ścisłe i technika. W tym zderzeniu pełnego pasji wizjonera z trzeźwo myślącym przedsiębiorcą dorosły znajdzie wątki, które zabrzmią znajomo, przypominając choćby historię Mozarta i Salieriego opowiedzianą przez Miłosza Formana w, Amadeuszu". I tak jak wtedy, tak tu wahadło sympatii przechyla się w stronę szalonego wynalazcy. W warstwie scenograficznej spektaklu zostaną wykorzystane projekty wynalazków Nikoli Tesli - kilka z nich pojawi się w formie konstrukcji na scenie. - Nasz spektakl będzie też w jakiejś mierze lekcją historii techniki i wynalazczości dla najmłodszych - mówi Michał Derlatka, reżyser "Tesla vs Edison, czyli z prądem lub pod prąd", sztuki napisanej przez Joannę Gerig