Z fasady remontowanego Teatru Muzycznego Capitol od strony Piłsudskiego zniknęły rusztowania. Lada dzień plac budowy opuści ostatni żuraw, już bezrobotny. Na budynku nie ma wiechy umieszczonej przed miesiącem. Przeszkadzała w dalszych pracach.
Budynek jest już zadaszony, w wielu pomieszczeniach są wstawione okna, co właściwie uniezależnia prace od warunków pogodowych. Niedługo na najbardziej reprezentacyjnym przeszklonym fragmencie fasady zawisną lizeny - słupy świetlne tworzące nowe logo teatru, a także poziomy ekran ledowy nad samym wejściem, na którym będą wyświetlane informacje o spektaklach. Prace trwają właściwie w każdym zakamarku budynku o pow. 18 tys. m kw. (stary Capitol był ponadczterokrotnie mniejszy). To dobry moment, by zadbać o szczegóły. - Dwa tygodnie temu wybierałem materiał na kurtynę. Będzie czarny, mieniący się srebrem. Coś jak aksamit, ale spełniający surowe normy dla tego rodzaju tkanin - opowiada Konrad Imiela, dyrektor Teatru Muzycznego "Capitol". Podobnie jest z drewnianą podłogą sceny. - Dowiedziałem się właśnie, jaka jest różnica między sosną polską a syberyjską. Otóż jeśli w drewno polskiej sosny wbije się gwóźdź, co na scenie zdarza się b