Po raz pierwszy w życiu opuścili swoją wioskę, by na innym kontynencie, wśród obcej publiczności zaprezentować rytuał, który do tej pory widzieli jedynie mieszkańcy buszu z Burkina Faso. Plemię Nuna i ich taniec masek zobaczymy podczas Brave Festival dwukrotnie: 5. i 6. lipca. To unikatowa okazja by poznać niezwykle bogaty w swojej formie rytuał przedstawicieli jednej z afrykańskich religii animistycznych.
Organizatorzy festiwalu przez 3 lata starali się o to, by przedstawiciele ludności z wioski Zawara odwiedzili Wrocław i zaprezentowali swoje oryginale rytuały z udziałem magicznych masek. Po długiej, bo aż trzy tygodniowej kontroli w strefie celnej na Okęciu, wreszcie się udało - maski są we Wrocławiu i w lipcu po raz pierwszy, ale i prawdopodobnie ostatni, będziemy świadkami obrzędów odprawianych z ich udziałem przez plemię Nuna. Czas festiwalu pokrywa się z porą deszczową w Afryce, kiedy nie odbywają się tam święte ceremonie - m.in. dlatego tancerze z Zawary zgodzili się odprawić Taniec Masek we Wrocławiu. "Maski to życie naszego ludu. Bez nich społeczność nie mogłaby funkcjonować. Jesteśmy wciąż bardzo przywiązani do naszej religii i kultury" - mówi, pochodzący z plemienia Gurunsi, reżyser filmowy Abdoulaye Dao. Plemię Nuna zamieszkuje tereny położone w buszu na trasie między stołecznym Wagadugu a Bobo Dioulasso, a jego społec