- Kochałem, kocham i będę zawsze kochał malarzy - mówił w poniedziałek [8 października] Tadeusz Różewicz podczas uroczystości nadania mu tytułu doktora honoris causa wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. - Malarze są dla mnie czarodziejami, a ich prace miejscami magicznymi.
Wrocławska ASP uhonorowała pisarza podczas oficjalnej inauguracji roku akademickiego uczelni artystycznych w Auli Leopoldyna na Uniwersytecie Wrocławskim. Poeta, świętujący dziś 86. urodziny, w swojej mowie przywołał siebie z czasów, gdy rozpoczynał studia na historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. W jego indeksie - zielonej książeczce z pieczątką kwestury UJ - znajduje się zdjęcie młodzieńca w białym kołnierzyku, w krawacie, z jednym uchem odsłoniętym. - Które to było, nie wiem - zastanawiał się poeta. Na swojej fotografii dostrzegł cień uśmiechu. - Bo ja jestem człowiekiem uśmiechu, a nie śmiechu - podsumował. Mówił o swoich przyjaźniach z malarzami z grupy krakowskiej: Sternie, Kantorze, Borowczyku, Tchórzewskim, Nowosielskim. - Chciałbym stać się dzieckiem, żeby opuścić tę piękną salę i wrócić do swoich zabaw, do swojego pokoju. Zamknąć oczy i zobaczyć wszystkie obrazy, jakie widziałem od otwarcia oczu w dniu 9 p