Wypełniona widownia na parterze, pełne emocji rozmowy i nerwowe poszukiwanie wolnych miejsc - w poniedziałek wieczorem miłośnicy Teatru Polskiego i przeciwnicy wyboru na nowego dyrektora Cezarego Morawskiego tłumnie stawili się na czytaniu na Scenie Grzegorzewskiego. Było prawie 400 osób.
Witał ich wyświetlany na ogniowej kurtynie napis: 22 sierpnia komisja konkursowa złożona z polityków PO, PSL, PiS i związkowców Solidarności w 16 minut wybrała nowego dyrektora teatru. W konwencji tradycyjnych "Czynnych poniedziałków" zaplanowano czytanie "Dopóki mam język. 16 minut", tekstu Marzeny Sadochy. Wyreżyserował go Marcin Liber. Z każdą chwilą przybywało widzów, którzy zajęli także i balkon. Aktorzy nie pojawili się na scenie, pozostała pusta, a na jej środku stał jedynie samotny mikrofon. Z offu łamiący się głos Katarzyny Strączek najpierw odliczał czas, a później odczytał tekst Sadochy przypominający rolę słowa. Tłem były zmieniające się zdjęcia z piątkowego protestu w mieście. Na finał na scenę wkroczył zespół i zaintonował song "Children od the Revolution". Widzowie dołączyli i poderwali się do owacji na stojąco. Były łzy w oczach aktorów i wielu widzów. Publiczność - starzy, młodzi, z odznakami KOD-u