Krzysztof Kucharski w krótkiej zapowiedzi zbliżającej się prapremiery "Berka Joselewicza" w reżyserii Remigiusza Brzyka (Berek na Kameralnej, "Polska Gazeta Wrocławska" 2010 nr 40) popełnił aż trzy różnego rodzaju błędy.
Po pierwsze, napisał "Scenariusz wrocławskiej premiery powstał na kanwie nigdy nie wystawianej sztuki Zenona Parviego "1794". Nie jest to prawda. Sztuka była wielokrotnie wystawiana przed II wojną światową, zniknęła natomiast z repertuarów po wojnie. Nasz spektakl anonsowany jest jako prapremiera, ponieważ powstał na podstawie utworu scenicznego Tomasza Śpiewaka z wykorzystaniem sztuk Parviego i Jakuba Waksmana oraz dokumentów historycznych i innych tekstów. Po drugie, Kucharski odniósł się też do wcześniejszej inscenizacji Brzyka "Juliusza Cezara" - przekonując, że "okazała się klęską". Przypomnijmy, że ten sam redaktor po premierze "Juliusza Cezara" napisał: "Juliusz Cezar to, obok "Linczu", najciekawsza premiera za dyrekcji Krzysztofa Mieszkowskiego" (Kości zostały rzucone, "Polska Gazeta Wrocławska" 2007 nr 295). Po trzecie, wspominając Halinę Rasiakównę, grającą w "Berku Joselewiczu" Tadeusza Kościuszkę, redaktor ironizuje: "Cokolwiek to