W spektaklu chciałem ukazać piękny świat Odessy i żydowskiej dzielnicy Mołdawanka, świat romantyczny, rządzący się swoimi prawami - mówił reżyser Jan Szurmiej. W sobotę spektakl „Zmierzch - Świtem”, który w styczniu miał swoją premierę online, zostanie po raz pierwszy zagrany przed publicznością.
Przedstawienie Jana Szurmieja, dyrektora artystycznego Teatru Polskiego, powstało na podstawie wątków z dramatu "Zmierzch" oraz "Opowiadań odeskich" Izaaka Babla.
"To opowieść o tym, jak ginie świat Odessy sprzed stu lat. Jak żyli i jak umierali bohaterowie tego czasu. O kipiącym miłością i zbrodnią czasie przełomu, kiedy zmierzch odchodzi i staje się... świtem" – napisano w zapowiedzi spektaklu.
Akcja przedstawienia toczy się w zaułkach Mołdawanki, na ulicach, w traktierniach i szalonych kabaretach umierającego miasta. „Bohaterów spektaklu poznajemy przez fabularną opowieść, ale i przez wkomponowane w całość songi. Aktorzy wprowadzają nas w zaskakujący dziś egzotyczny czas, kiedy stary świat ginął pod butem nieubłaganej, czerwonej rewolucji” – czytamy w opisie przedstawienia.
Podczas czwartkowej próby medialnej spektaklu Szurmiej przypomniał, że jego realizacja rozpoczęła się już w lutym ubiegłego roku. „Przyszła pandemia, trzeba było wstrzymać spektakl, który był planowany na maj zeszłego roku i w zasadzie powracaliśmy do tego spektaklu wielokrotnie. Bałem się, że zespół nie będzie chciał powracać do tej realizacji, ale dzisiaj wiem, że na zespół aktorski zawsze mogę liczyć” – mówił. „Na pewno ten rok dał nam dużo doświadczenia, pokory, ale też wytężonej ciężkiej pracy, zmienia też oblicze i wizerunek Teatru Polskiego” – dodał dyrektor artystyczny.
Przyznał, że spektakl jest dla niego sentymentalną podróżną przez twórczość Babla. „Jako młody aktor zagrałem w Teatrze Żydowskim rolę Beni Krzyka, a mój ojciec Mendla Krzyka, w wybitnej reżyserii Andrzeja Witkowskiego, który wpisał się w historię teatralną Wrocławia jako znakomity reżyser i dyrektor Teatru Współczesnego” – powiedział Szurmiej.
Jak wyjaśnił, przygotowując scenariusz do spektaklu chciał ukazać piękny, romantyczny świat Odessy i żydowskiej dzielnicy Mołdawanka. „Świat romantyczny, rządzący się swoimi prawami, w dekalogu może gangsterskim, ale jakże szlachetnym” – mówił.
„Ten spektakl jest o ludziach, którzy prawdziwie kochają, o tych, którzy zostali zniewoleni przez nowy system. O tych, którzy uwierzyli w ten nowy system, w nowy świat i ponieśli ofiarę zawierzając. Tą ofiarą był Isaak Babel, który był pisarzem w konnej armii Budionnego i został zamordowany przez Czeka, bo stał się niewygodny. Wielu wybitych twórców, ludzi kultury w okresie NEP-u w latach 20. jeszcze mogło sobie pozwolić na artykułowanie swoich myśli, śmiało podchodzili do krytyki, a potem ten cały system, zaczął zakładać ludziom pętle na szyje, kneblować ich, mordować, zsyłać do obozów karnych. Spektakl przywołuje pamięć ludzi, którzy już odeszli, ale też jest taką przestrogą na przyszłość” – tłumaczył reżyser.
Przedstawienie jest objęte patronatem Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Premiera z udziałem publiczności odbędzie się w sobotę na Dużej Scenie im. Jerzego Grzegorzewskiego.