"Wielka woda" znów we Wrocławiu. Wcześniej rozbawiła gdańszczan, poruszyła mieszkańców Lublina, Łodzi, Szczecina, Poznania i Katowic.
Teatr Ad Spectatores zagra ją teraz pięciokrotnie na Wyspie Słodowej. Opowieści o powodzi z lipca 1997 r. bliżej jest do komedii niż tragedii. "Wrocławianie stworzyli spektakl, który jest godzinnym śmiechem z powodzi tysiąclecia" - pisała w "Gazecie Wyborczej" Ewa Podgajna. - Woda zalała wtedy 40 proc. miasta, ale też porwała mieszkańców do wspólnoty w bronieniu przed żywiołem własnego miejsca na ziemi. Spectatorsi opowiadają o tym bezpretensjonalnie, przewrotnie. Sięgnęli po nietypową formę. Grający aktorzy suwają się po ziemi, a ich postacie wyświetlane są na ekranie, na którym oglądamy spektakl i animacje. Historia opowiedziana została z dystansem i poczuciem humoru. Spektakl wyreżyserował Maciej Masztalski. - Tłumy bez snu i wytchnienia transportowały piasek, pomagały służbom ratunkowym, organizowały pomoc, blokowały żywioł. Dzięki ich postawie ocalał Ostrów Tumski, woda nie wdarła się do południowych dzielnic miasta - mówi szef A