Rozmowa z Andrzejem Sewerynem, kandydatem władz miasta na dyrektora Teatru Polskiego.
Małgorzata Matuszewska: Władze województwa dolnośląskiego zaproponowały Panu prowadzenie Teatru Polskiego we Wrocławiu. Przyjmie Pan tę propozycję? Andrzej Seweryn: Nie. Dlaczego? - Moje plany artystyczne sięgają kilku lat naprzód. Nie mogę moich francuskich i polskich obowiązków odłożyć na bok. Byłem bardzo szczęśliwy z powodu tej propozycji, bo Wrocław to niezwykłe miasto. Bardzo prężne kulturowo, naukowo, ekonomicznie. To miasto Jerzego Grotowskiego, Jerzego Grzegorzewskiego, Krystyny Meissner. A także festiwalu Wratislavia Cantans, w ramach którego - jeśli wszystko dobrze pójdzie - wezmę udział w "Joannie d'Arc na stosie" Arthura Honeggera. To znaczy, że przyjedzie Pan do Wrocławia? - Przyjadę na pewno, ponieważ będzie i druga okazja - premiera mojego filmowego debiutu reżyserskiego pt. "Kto nigdy nie żył...". Może później przyjmie Pan propozycję szefowania Teatrowi Polskiemu? - Do tego trzeba by wrócić za kilka lat. Film "Kto n