Nie znamy scenariusza, nad którym pracowała ze studentami IV roku Wydziału Aktorskiego Ula Kijak, ale tytuł sugeruje, że oparła się na jednym z "antydramatów" Tadeusza Różewicza, "Straży przybocznej", po który nikt w Polsce jeszcze nie sięgnął.
Ukazał się on jakby w tryptyku obok "Aktu przerywanego" i "Przyrostu naturalnego", które na scenę trafiały także we Wrocławiu. Powstawały w latach sześćdziesiątych, kiedy autor szukał własnej drogi do teatru. Eksperymentował i mylił tropy, próbował zburzyć strukturę klasycznego dramatu, a nawet podważyć sens takiej figury literackiej. Krytycy nie zawsze podążali za myślą autora i nazywali jego starcia z tradycyjną materią i strukturą jako "dramat krytyczny" czy "dramat szczątkowy". Różewicz prowokował i sugerował, że w dramacie nie ma żadnych struktur i zasada jest taka, że nie ma żadnych zasad. Ula Kijak, nie tylko jest reżyserką tego przedsięwzięcia, ale też autorką teatralnego scenariusza i muzycznego opracowania. Scenografią wsparła ją Diana Marszałek. Na scenie zobaczymy: Romę Filipowską, Martę Kędziorę, Magdalenę Różańską, Martynę Witowską, Krzysztofa Brzazgonia, Marcina Gawła, Łukasza Gosławskiego i Pawła Kosa Dyp