Ostatni raz wrocławianie oglądali "Fidelia" 40 lat temu. W sobotę wraca na scenę. To pierwsza premiera w tym sezonie operowym.
Jedyna opera Beethovena jest chyba pierwszą polityczną w historii tego gatunku, a jednocześnie pochwałą małżeńskiej miłości i wierności. Zaskakujące połączenie i trudne wyzwanie dla inscenizatorów, dlatego być może "Fidelio" rzadko jest wystawiany i zarzuca się mu słabość dramaturgiczną. - Tym większe wyzwanie dla inscenizatorów. Osobiście bardzo sobie cenię "Fidelia", to dzieło genialne. Poza tym chcemy poszerzyć nasz repertuar niemieckojęzyczny ze względu na turystów odwiedzających Wrocław - mówił na wczorajszej konferencji prasowej Marcin Nałęcz-Niesiołowski, dyrektor Opery Wrocławskiej, który będzie dyrygował premierowymi spektaklami. "Fidelio" jest koprodukcją z Operą Narodową w Lublanie, słoweńską premierę miał w maju tego roku. - Od wielu lat myślałem, żeby to dzieło wystawić. Odkrywam w nim wiele śladów, które kierują naszą uwagę na życie kompozytora - tłumaczył słoweński reżyser i scenograf oraz dyrekto