Historia trudnej relacji córki z ojcem - to oś nowej sztuki Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Prapremiera "Pani Furii" w sobotę, 19 maja, na Dużej Scenie.
"Eddie, gawędziarz z Kinszasy, przyjeżdża z rodziną do Belgii. Z prób zakorzenienia się w lokalnej społeczności nikt nie wychodzi zwycięsko: matka czuje się w Brukseli obco, Eddie traci dar snucia swych opowieści, a dzieci, które czują się tu obce, wywalczają sobie swoje miejsce uciekając się niekiedy do przemocy. Ludziom tym towarzyszy poczucie obcości, tak jak potrzeba przynależenia do narodu, rodziny, paczki z podwórka czy grupy kolegów z pracy. Ci ostatni zresztą te słabości wykorzystują dla własnych celów, grają na nich i manipulują poczuciem lojalności. "Pani Furia" to rzecz o desperackiej walce przeciwieństw, o relacji swój - obcy, o przyciąganiu i odrzucaniu się płci, ras, kultur i stereotypów w Europie w czasach migracji, zmian ekonomicznych i kulturowych. W centrum opowieści jest dziewczyna zmuszona dokonywać ciągłych wyborów w tej rzeczywistości". Tak o swoim tekście pisze Grażyna Plebanek. Jej dramat do warunków scenicznych - wpr