Spektakl, który otworzy nowy sezon we Wrocławskim Teatrze Lalek, jest przeznaczony dla "najnajów", czyli najmłodszych widzów, rozpoczynających dopiero przygodę z teatrem. A nawet tych naj, naj, najmłodszych, bo na widownię są zaproszone już półroczne maluchy.
Niełatwo jest przyciągnąć uwagę takich małych widzów, a tym bardziej ją utrzymać. W dodatku reżyserka spektaklu, Alicja Morawska-Rubczak, zdecydowała się na użycie minimalistycznych środków - oszczędną scenografię (stanowi ją niebieskie tło) i ruch pantomimiczny. - Teatr powinien iść w stronę komponowania estetycznej przestrzeni, ale bez przesady. W czasach, gdy dzieci potrafią korzystać z iPadów i elektronicznych zabawek, są bombardowane kolorowymi bodźcami, potrzeba miejsca, gdzie będą mogły się trochę wyciszyć i zachwycić rybką zrobioną ze zwykłej wstążeczki - tłumaczy reżyserka. Przed wejściem na widownię duzi i mali widzowie są proszeni o ściągniecie butów, po czym zasiadają wygodnie na poduszkach rozłożonych na podłodze, która jest na jednym poziomie ze sceną. Na niej również znajdują się podobne poduszki imitujące kamienie, których różne funkcje poznajemy stopniowo (są na przykład także grzechotkami). Dzieci