EN

18.12.2010 Wersja do druku

Wrocław. Premiera baletu Prokofiewa

W "Romeo i Julii" Sergiusza Prokofiewa - najnowszej premierze Opery Wrocławskiej - nie będzie ani ckliwej, miłosnej opowieści, ani słynnego balkonu, ani nawet strojów z epoki.

Historia kochanków z Werony jest jednym z najczęściej wykorzystywanych w sztuce motywów literackich. Ale w "Romeo i Julii" Sergiusza Prokofiewa - najnowszej premierze Opery Wrocławskiej - nie będzie ani ckliwej, miłosnej opowieści, ani słynnego balkonu, ani nawet strojów z epoki. Mimo to Romeo wystąpi w rajtuzach. Podobnie zresztą jak Julia i reszta bohaterów, bo operowa premiera to balet. Choć nie do końca. - Mój spektakl ma wiele wspólnego z teatrem tańca, ale czerpie też z teatru dramatycznego - mówi choreograf Jerzy Makarowski, przez wiele lat dyrektor baletowy w operach m.in. w Dortmundzie i Hadze. Wybiórczo potraktowano również libretto, więcej czerpiąc z Szekspira niż z Prokofiewa - radziecki kompozytor lepiej sprawdził się w muzyce. Jego balet, niedoceniony w latach 30. XX wieku, dziś - wychwalany za minimalizm - uchodzi za arcydzieło gatunku. Tę prostotę chcą na scenie pokazać twórcy wrocławskiego spektaklu, skupiając się na tragicznym

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Romeo w rajtuzach. Premiera w Operze Wrocławskiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Wrocław nr 295 online

Autor:

Ewa Orczykowska

Data:

18.12.2010

Realizacje repertuarowe