Dziś we Wrocławskim Teatrze Współczesnym premiera spektaklu Lecha Raczaka "Życie jest snem". Legendarny twórca polskiej awangardy teatralnej po raz pierwszy reżyseruje w WTW.
Historię księcia Segismundo, którego zamkniętego w lochu, bo w myśl proroctwa miał zagrażać krajowi i swojemu ojcu, Raczak opowiada słowami Pedro Calderóna de la Barca w imitacji Jarosława Marka Rymkiewicza. Rzecz o snach, które odciskają się na życiu i życiu, które określa granice snów narodziła się z chęci badania relacji między przestrzeniami wyobraźni i realności. Ten problem interesuje reżysera od dawna. Podejmował go już przed laty w Teatrze Ósmego Dnia, a póżniej między innymi, w realizowanym dla telewizji spektaklu na podstawie opowieści Ijona Tichego S. Lema, czy w "Zonie" w Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy. "Próbuję zastawić na widza pułapkę, ale nie zdradzę, jaką - mówił przed wrocławską premierą Lech Raczak w wywiadzie dla Gazety Wyborczej. - Akcja jest zawiła i jak z thrillera, ale kryje się za nią spór o podstawowe wartości. O wolność, o prawo do uwięzienia drugiego człowieka. Mówimy też o wybaczeniu, problemi