Mimowie z Wrocławskiego Teatru Pantomimy zamykają sezon "Śmiercią w Wenecji". 20 czerwca na scenie Teatru Polskiego premiera. Reżyseruje, po powrocie z Australii, Bogdan Koca.
Bez wątpienia będzie to w tym teatrze propozycja eksperymentalna - połączenie ruchu i słowa. Słowa ważnego, bo pochodzącego wprost ze słynnego opowiadania Tomasza Manna. Bogdan Koca, na przełomie lat 70. i 80. zdolny aktor młodego pokolenia w ekipie Teatru Polskiego, wraca do Wrocławia po dwudziestu pięciu latach spędzonych na emigracji w Australii. - Mój spektakl odcina się od filmu, nie jest też adaptacją opowiadania - mówił niedawno w rozmowie z "GW". - Większość ludzi kojarzy tytuł z filmem, a nie z literaturą, więc przyjdą pewnie z określonym nastawieniem, któremu chciałbym jednak zaprzeczyć. Luchino Visconti, który zrobił na podstawie tego samego opowiadania film, nadał mu barwę pedofilsko-homoseksualną, ja opowiadam o Wenecji jako koszu ze śmieciami kultury europejskiej. To historia człowieka, artysty, stojącego w obliczu śmierci - dodaje reżyser, który zagra też główną rolę pisarza Gustava Aschenbacha. - To opowieść o