W Teatrze Muzycznym gloryfikuje się narkotyki, erotyzm, dewiację nazywaną eksperymentem, stek wulgaryzmów i dziwactw. Wszystko to Capitol serwuje swoim widzom zamiast klasycznego repertuaru - takie zarzuty stawia dolnośląski poseł LPR Janusz Dobrosz.
Zaniepokojony "zawirowaniami na stanowisku dyrektora teatru, łamaniem praw pracowniczych i upadkiem jakości repertuaru", interweniował u ministra kultury. Wczoraj rano przesłał zaadresowaną do niego interpelację do mediów. Ale do popołudnia nie dotarła ona do ministerstwa! Mylimy się my, nie poseł Obywatelskie niepokoje poseł Dobrosz zawarł w dramatycznych pytaniach. O instytucję utrzymywaną z podatków wrocławian - "przedmiot wiecznych eksperymentów personalnych i kulturowych". O to, czy "pseudoartystyczny stek wulgaryzmów" powinien być prezentowany w publicznych instytucjach kultury. O wizję teatru przedstawianą przez Konrada Imielę (którego na stanowisku dyrektora chce prezydent Dutkiewicz), "godzącą w dobre miano instytucji będącej na utrzymaniu podatników, którzy chcą kultury polskiej, osadzonej w wartościach naszej cywilizacji". Czy LPR ma własnego kandydata na stanowisko dyrektora? - Nie chcemy się do tego mieszać - mówi Rafał Orszak, dy