Bez kubełków z popcornem i coli - pierwszy operowy seans "Traviaty" Giuseppe Verdiego we wrocławskim Multikinie w Pasażu Grunwaldzkim odbył się w wyjątkowo kulturalnej atmosferze. We wtorek widzowie obejrzeli "Traviatę" Giuseppe Verdiego transmitowaną na żywo z belgijskiej Opéra Royal de Wallonie. To pierwszy z zaplanowanych spektakli, jaki melomani mieli okazję podziwiać dokładnie w tym samym momencie, co publiczność w pozostałych kinach w Polsce i na świecie. Specjaliści, w tym Ewa Michnik, dyrektor Opery Wrocławskiej, cieszą się z tej idei. - Dostanie się opery do kina to cenny pomysł, ale pokazywane spektakle powinny być z tzw. górnej półki, a więc z Metropolitan Opera, La Scali czy Royal Opera House Covent Garden - teatrów, które trzymają bardzo wysoki poziom - mówi Ewa Michnik - Boję się, aby transmisje z miejsc o dużo mniejszej renomie nie zraziły widzów - dodaje. A niestety, Opera Royal de Wallonie w belgijskim Liege, z które
Tytuł oryginalny
Oderwane ramiączko gorsetu wywołało większe emocje niż spektakl
Źródło:
Materiał nadesłany
Polska Gazeta Wrocławska nr 66 online