W Browarze Mieszczańskim zobaczyliśmy w poniedziałek fragmenty "Pluskwy", performance'u w reżyserii Michała Borczucha w wykonaniu Teatru Polskiego w Podziemiu, podróż w czasie do 2030 r. i konkurs na najdłuższy pocałunek na finał.
Monologu otwierającego "Pluskwę", nie napisał autor dramatu, Włodzimierz Majakowski: - Nazywam się Anną Ilczuk - mówiła aktorka, zwolniona niedawno z Teatru Polskiego. - Sytuacja jest nietypowa. Spotkaliśmy się tutaj, żeby zobaczyć "Pluskwę", ale mam smutną wiadomość. "Pluskwy" nie będzie. Została odwołana, nie wiem, czy z powodu choroby aktora. Ja na pewno jestem chora, mam grypę, więc mogę pleść trzy po trzy. Chcieliśmy w zastępstwie ściągnąć tu jakiś teatr impresaryjny z Broadwayu, ale w międzyczasie zdążyło się ukazać stanowcze dementi. Myśleliśmy też, żeby pokazać coś ze zdechłym kotem, ostatnio grał to ośrodek gminny w Gostyniu, ale ponieważ wydajemy na tę produkcję prywatne, nie publiczne pieniądze, zrezygnowaliśmy. Ostatecznie dostaliśmy jednak fragmenty z Majakowskiego, podróż w czasie do 2030 roku i konkurs na najdłuższy pocałunek na finał. Najbardziej przejmujące (poza ostatnim punktem programu) okazały się list