Ledwo prof. Krzysztof Kuliński, rektor wrocławskiej PWST, zaczął witać gości uroczystego otwarcia nowej siedziby uczelni, na scenę z sufitu zaczęła lać się woda.
Część gości była wyraźnie rozbawiona. - To pokaz przed premierą "Kapelusza pełnego deszczu" - komentował teatrolog prof. Janusz Degler. Na początku uroczystości woda leciała ciurkiem tylko w jednym miejscu, z boku sceny. Ale w kilka minut potem część gości siedzących w pierwszych rzędach musiała uciekać z foteli, bo woda rozbijała się o deski sceny i chlapała na nich. Szybko pojawiały się kolejne strugi. Sala na początku zareagowała entuzjazmem, widzowie podejrzewali, że to zaplanowany teatralny zabieg. Pracownicy szkoły donosili na scenę kolejne wiadra. Rektor Kuliński chwilę przed uroczystością przyznał, że ma tremę. Kiedy woda na dobre zachlapała scenę i uniemożliwiła prowadzenie spotkania, stał nieco zdeprymowany. Irytacji sytuacją nie krył minister kultury Bogdan Zdrojewski. - Mam nadzieję, że nim uroczystość się skończy, jakaś głowa poleci - stwierdził, co część sali przyjęła ze śmiechem. Oficjalna część u