"Orkiestra Titanic" Christo Bojczewa to najnowsza premiera Teatru Współczesnego.
Bohaterami sztuki bułgarskiego pisarza jest czwórka bezdomnych, którzy koczują na opuszczonym dworcu. Planują wsiąść do najbliższego pociągu i go ograbić. Po chwili pragną już tylko jak najszybciej wyrwać się w świat. Tyle tylko, że pociągi nie zatrzymują się na tej stacji. Ich codzienność zaburza przypadkowe pojawienie się iluzjonisty, który przenosi ich w inną, lepszą rzeczywistość. - Największą zaletą tego tekstu jest jego metaforyczność. W "Orkiestrze Titanic", niemal jak u Becketta, ta sama sytuacja jest zarazem bardzo konkretna i niezwykle metaforyczna - twierdzi Krystyna Meissner, reżyser spektakl. - Mnie już znudził teatr dokumentalny, publicystyczny. Bojczew przekonuje, że sztuka, teatr, życie oparte na wyobraźni są nam niezbędne, może nawet bardziej niż rzeczywistość. - W tej metaforze pochowane są głęboko ludzkie dramaty - dodaje Przemysław Bluszcz (Meto). - W samym tekście rzeczywistość także przenika się z abstrakcj