Teatr Współczesny wystawia operę "Mały Kominiarczyk". Muzyczni fachowcy twierdzą, że partytura "Małego Kominiarczyka" Benjamina Brittena jest bardzo trudna i stawia wykonawcom najwyższe wymagania. We Wrocławiu śpiewają w tej operze dzieci.
Britten i jego librecista Eric Crozier kilka lat myśleli o operze i od początku pisali ją dla dziecięcych wykonawców. "Mały Kominiarczyk" tak oczarował Krystynę Meissner, kierującą Wrocławskim Teatrem Współczesnym, że postanowiła utwór wystawić na Rzeźniczej. To trzecia premiera z cyklu przedstawiającego najmłodszym tajemnice teatru, jego gatunki i style. Ten edukacyjny program jest prowadzony od 1999 r. Do tej pory dzieciaki obejrzały balet "Pietruszka" Strawińskiego i komedię dell'arte "Miłość do trzech pomarańczy" Gozziego. Młodych wykonawców do "Małego Kominiarczyka" wyłoniono w trakcie castingów wśród wrocławskich chórzystów. Dyrygenci - Wojciech Rodek i Robert Wajler wybrali najlepszych z najlepszych. Za ich aktorskie oszlifowanie zabrał się z energią reżyser - Jerzy Bielunas. - To opowieść na parę godzin, z elementami grozy - mówi o przygotowaniach do premiery. - Chórzystom, którzy śpiewają tu partie solowe, najtrudniej było zgr