- Możemy nie grać spektakli, nie będziemy mieli długu. Tylko czy to jeszcze będzie teatr? - mówi Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu.
W najbliższym czasie dolnośląski marszałek podejmie decyzję, czy odwołać Krzysztofa Mieszkowskiego ze stanowiska dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Powodem jest zadłużenie tej sceny, które przekroczyło 600 tysięcy złotych. W teatrze pojawili się kontrolerzy z urzędu marszałkowskiego - ich praca potrwa dwa tygodnie, potem zapadnie decyzja. A Krzysztof Mieszkowski zaczyna rozmowę o planach związanych z Europejską Stolicą Kultury: twórczość Różewicza ma opanować gmach Biblioteki Uniwersyteckiej na Szajnochy, w mieście pojawi się Radio Różewicz, utwór inspirowany twórczością poety ma napisać Paweł Mykietyn, powstaną trzy nowe przedstawienia. Magda Piekarska: Wszystko pięknie, ale nie wiadomo, czy w 2016 będzie pan kierował Teatrem Polskim. Być może już za dwa tygodnie straci pan stanowisko. Krzysztof Mieszkowski: Niewykluczone. Mam jednak nadzieję, że wszystko potoczy się zgodnie z interesem teatru i publiczności. Najwyraźn