- To szok - taki komentarz pada z ust dyrektorów dolnośląskich placówek. Nic dziwnego: z 17 instytucji zarządzanych przez marszałka aż 10 zostało pozbawionych wsparcia. Wśród nich m.in. Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju, Wrocławski Teatr Pantomimy i filharmonie w Wałbrzychu oraz Jeleniej Górze.
- Nie widzę innego wyjścia, jak odwołać festiwal - mówi Lidia Geringer d'Oedenberg. Szefowa Wratislavii Cantans dowiedziała się wczoraj [6 czerwca] że na organizację 40. edycji imprezy nie dostanie ani złotówki ministerialnej dotacji. W 2004 r. otrzymała 970 tys. zł, co stanowiło czwartą część budżetu imprezy. Szefom siedmiu placówek, którym przyznano dotacje, też trudno jest mówić o szczęściu: Teatr Polski dostał zaledwie 500 tys. zł, Dramatyczny w Wałbrzychu 200 tys., tyle samo wrocławska filharmonia. Kto zdecydował o tym, komu należy się dotacja, a kto będzie jej pozbawiony? - To była decyzja Ministerstwa Kultury, której nikt z nami nie konsultował -mówi Andrzej Pawluszek. - Mamy jeszcze czas, żeby zgłosić swoje uwagi i na pewno to zrobimy - dodaje marszałek. W przypadku Filharmonii Dolnośląskiej brak pieniędzy z Warszawy to widmo ograniczenia działalności i zwolnień pracowników. - Dostaję z województwa l min 850 tys. złotych. St