Ponad 26 tysiące widzów obejrzało "Lato Muminków" w Teatrze Lalek. W sobotę ostatni w tym sezonie, 113. spektakl sztuki, która została wystawiona bez pieniędzy i miała zrujnować realizatorów.
"Muminki" (w reżyserii Mariusza Kiljana i adaptacji Mariusza Urbanka) odniosły ogromny sukces frekwencyjny, prawdopodobnie największy w historii teatru. Bilety na spektakle były wyprzedawane z wielotygodniowym wyprzedzeniem, a pracownicy działu organizacji widowni musieli znosić awantury rozwścieczonych ludzi, którzy nie rozumieli, dlaczego nie ma dla nich miejsca. Historia Muminków, które prowadzą widzów przez tajemnicze i zwykle niedostępne zakamarki teatru (garderobę, rekwizytornię czy sznurownię) uwiodła zarówno dzieci, jak i dorosłych. Wielu przychodziło na spektakl bez towarzystwa małoletnich, co aktorzy znakomicie potrafili zresztą wykorzystać. Trzeba było widzieć Filifionkę, pytającą mężczyznę koło trzydziestki "chłopczyku, czy przyjdziesz na moje imieniny?" tak zalotnie, że ten chciał już zadeklarować zrobienie dla solenizantki piętrowego tortu. - Bo tekst adaptacji jest bardzo dowcipny i - co najważniejsze - adresowany do widza w każdym