"Mayday" Raya Cooneya kończy we Wrocławiu właśnie 25 lat, co wypada uczcić. To jeden z kulturowych skarbów Wrocławia. Grany jest na Scenie Kameralnej, ale urodziny odbędą się 24 czerwca na dużej scenie Teatru Polskiego przy ul. Zapolskiej i będzie to zarazem zakończenie sezonu 2016/2017.
Jest więc nadzieja, że "Mayday" zobaczą wszyscy chętni. Na ogół o bilety trudno. Fenomen - mówią krótko o wrocławskiej inscenizacji "Mayday" dziennikarze i próbują dociec, co takiego jest w tej sztuce, że nie schodzi z afisza od ćwierćwiecza. We Wrocławiu trudno się przebić, a co dopiero mówić o tym, żeby zagościć w świadomości społecznej na trwałe. "Mayday" taką pozycję zdobył. I pomyśleć, że nic na początku nie zapowiadało kasowego sukcesu. Widownię udawało zapełnić się w połowie. Ale we Wrocławiu ważna jest reklama środowiskowa, czyli szeptana. W końcu "Mayday" dorobił się opinii, że ten spektakl po prostu trzeba zobaczyć. Snobi to jednak na "Mayday" margines, ludzie przychodzą, bo mają pewność, że będą się doskonale bawić. Rekordzista przychodził... na wszystkie pokazy. W końcu stał się samozwańczym strażnikiem tekstu. Gdy którejś z grających osób umknął fragment lub tekst został choćby nieco zmieniony, ów w