10 miesięcy po nieudanej próbie odwołania szefa wrocławskiego Teatru Polskiego marszałek województwa ponownie chce wysadzić Krzysztofa Mieszkowskiego [na zdjęciu] z dyrektorskiego fotela. Jeśli chce wygrać to starcie, powinien się do niego porządnie uzbroić.
W najbliższym czasie rada kultury przy marszałku Dolnego Śląska będzie dyskutować na temat odwołania Krzysztofa Mieszkowskiego z funkcji dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Marszałek chce, by zmiana w teatrze przy Zapolskiej dokonała się w ciągu miesiąca i ma już nawet kandydata na dyrektorskie stanowisko. Czy poza tym ma jednak wystarczająco dużo asów w rękawie albo - jeśli pozostać przy militarnej terminologii - kul armatnich, żeby wygrać drugą potyczkę z Mieszkowskim? Pierwsza wojna o Teatr Polski rozegrała się w grudniu ubiegłego roku i zakończyła się porażką marszałka. Jako amunicji użył on wyników kontroli finansowej, wykazując, że budżet został przekroczony o ponad 1,5 mln zł. Jednak poległ w starciu z ostrą artylerią, jaką dysponował szef sceny. Mieszkowski zwerbował liczne grono zwolenników: od studentów Akademii Ekonomicznej, przez dyrektorów scen polskich, po artystów, wśród których znaleźli się zarówno pisa