EN

20.10.2009 Wersja do druku

Wrocław. "Leningrad" Teatru Piosenki w rozjazdach

O spektaklu "Leningrad" opowiada Mariusz Kiljan, dyrektor Teatru Piosenki.

Małgorzata Matuszewska: Dostaliście od ministra kultury pieniądze na podróże ze spektaklem "Leningrad" [na zdjęciu]. Zagracie go w Bogatyni, Wołowie, Trzebnicy, Głogowie i Dzierżoniowie. Przedstawienie pełne jest wulgaryzmów. Nie obawia się Pan, że wpłynie to na odbiór w małych miejscowościach? - Spektakl ma swoistą wielką energię, bardzo wciągającą ludzi. Polacy i Rosjanie mają w duszach coś wspólnego, nutę śpiewogry. Prawie każdy z nas po wypiciu pewnej ilości alkoholu śpiewa, choć Rosjanom potrzeba więcej alkoholu. Ale poważnie rzecz biorąc, zawsze zaskakuje mnie odbiór przez widownię śmiesznych tekstów i sytuacji. Świetnie reagują na nie dojrzali ludzie. Kiedyś rozmawiałem ze starszym panem, był w Rosji, powiedział, że szkoda, że nie ma więcej piosenek podobnych do "Miliona białych róż". Chyba jest tak, że część piosenek nie dotrze do niektórych widzów, ale całość spektaklu porywa wielu, ze względu na specyficzny kl

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mariusz Kilijan: Płynie od nas energia

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Wrocławska nr 245 online

Autor:

Małgorzata Matuszewska

Data:

20.10.2009