Afera w Operze Wrocławskiej. Zwolniony za rzekome nadużycia finansowe zastępca dyrektora opery Janusz Słoniowski kontratakuje: - Zaatakowano mnie, by ukryć nieprawidłowości.
Słoniowski pracował w Operze Wrocławskiej od 1980 roku, od 20 lat współpracował z dyrektor Ewą Michnik. Na początku lipca stracił posadę za rzekome narażenie budżetu placówki na straty. 7 lipca zwolnił go marszałek Cezary Przybylski na wniosek Michnik, która w oficjalnym dokumencie zarzuciła swemu zastępcy, że dopuścił się nadużyć finansowych m.in. poprzez "przekroczenie założonego budżetu produkcji kostiumów" do ostatniej premiery, brak nadzoru nad pracowniami, złamanie regulaminu przez zlecenie szycia kostiumów firmie zewnętrznej oraz "pomijanie kierownika technicznego w pracach nad kosztorysami". Słoniowski miał również nie wyciągnąć konsekwencji wobec pracowników opery, którzy na jej terenie i w godzinach pracy wykonywali pozasłużbowe zlecenia (szyli kostiumy czy przygotowywali scenografie dla innych instytucji). - Było to dla mnie koszmarne zaskoczenie, osłupiałem - komentuje Janusz Słoniowski. - Nie przedstawiono na to żadny