Waldemar Staszewski, dyrektor Operetki Dolnośląskiej, zarzuca członkom komisji konkursowej, że bezpodstawnie wyłączyli go z konkursu na dyrektora Opery Wrocławskiej. Zapowiada, że sprawę odda do sądu.
Konkurs na następcę Ewy Michnik Dolnośląski Urząd Marszałkowski ogłosił w połowie lutego. Do konkursu zgłosił się wtedy m.in. Staszewski, którego oferta została jednak odrzucona. Z uwagi na brak udokumentowanego pięcioletniego stażu na stanowisku kierowniczym w instytucji kultury. - Kilkanaście lat byłem kierownikiem baletu. Od kilkunastu lat prowadzę operetkę i wystawiam spektakle muzyczne - zaznacza Staszewski. Urząd marszałkowski zarzucił też Staszewskiemu brak zaświadczenia o stanie zdrowia. Kandydat twierdzi jednak, że je przedstawił. I zapowiada: - Na razie czekam na odpowiedź od urzędników. Potem będę szukać kancelarii prawnej. - Czasem startowałem na różne stanowiska i nie dostawałem się, ale nie odrzucano mnie z góry. Jarosław Perduta, rzecznik marszałka: - Badamy odwołanie pana Staszewskiego, a marszałek czeka na decyzję samej komisji, która musi się do niego odnieść. Rozstrzygnięcia możemy spodziewać się jeszcze w tym tygo